Armia Stanów Zjednoczonych usunęła legendarny autobus, w którym mieszkał Aleksander Supertramp.

Historia inspirowana życiem Aleksandra Supertrampa (naprawdę nazywał się Christopher McCandless), amerykańskiego włóczęgi, który znalazł na Alasce porzucony autobus i w nim zamieszkał, trafiła na ekrany kin. W 2007 roku swoją premierę miał film "Into the Wild" (polski tytuł "Wszystko za życie"), w reżyserii Seana Penna, który wprawdzie wprowadzał drobne zmiany do biograficznej opowieści, ale i tak pobudzał wyobraźnię osób, które marzyły o wielkiej przygodzie. Fakt, że Supertramp nie przeżył tej wycieczki, a jego ciało znaleziono wewnątrz autobusu, nie odstraszył śmiałków.

Autobus o numerze 142 woził w latach 60. robotników budowlanych. Jednak kiedy zaprzestano prac w tym rejonie, został porzucony, a z czasem i drogę w tym miejscu zarósł las. Autobusu używali sporadycznie myśliwi i traperzy. Samo dotarcie do niego od drogi zajmowało co najmniej dwa dni. Supertramp trafił tam pod koniec kwietnie 1992 roku. Kiedy wreszcie zdecydował się opuścić autobus w sierpniu, rzeka Teklanika wylała, odcinając go od świata. Po jakimś czasie zmarł z głodu.

Już wcześniej zdarzało się, że urzeczeni historią Supertrampa ludzie docierali do autobusu linii 142. Jednak po premierze filmu stało się to sporym problemem. W ostatnich latach, dzięki internetowi, jeszcze więcej osób poznało nie tylko samą opowieść, ale i dokładną lokalizację autobusu. Niestety, ze względu na wyjątkowo niegościnny teren, w jakim się on znajdował, do służb ratowniczych regularnie docierały sygnały z prośbą o ratunek dla lekkomyślnych łowców przygód.

Szacuje się, że co najmniej kilkanaście osób nie przeżyło wycieczki do autobusu Supertrampa. Niedawno ratownicy musieli pomagać pięcioosobowej grupie włoskich turystów, którzy również nie dali sobie rady w lasach Alaski. Wówczas podjęto decyzję o usunięciu pojazdu z tego miejsca.

Operacja była bardzo specyficzna, ponieważ jest to dla wielu obiekt kultowy. Nie wchodzi więc w grę demontaż. Ostatecznie zdecydowano, że autobus zostanie przetransportowany w całości, przy użyciu śmigłowca CH-47 Chinook, należącego do 1 Batalionu 207 Dywizji Powietrznej Armii Stanów Zjednoczonych. Operację od strony lądowej ubezpieczali członkowie lokalnej Gwardii Narodowej.